3 lipca 2010

5 dni w Tatrach cz.4









Dzień czwarty

Dzisiaj możecie wyruszyć koło godziny 9. Żółtym szlakiem , przez Krzyżne,zmierzamy do Schroniska w Dolinie 5 Stawów. Droga będzie urozmaicona:) Najpierw poprowadzi Was lasem, później między kosodrzewinami, żeby w końcu doprowadzić do skalistej przełęczy z potokami i jeziorkami polodowcowymi. Wejście na Krzyżne, choć wydaje się być banalne, w połowie drogi zaskoczy Was łańcuchami. Na szczycie trzymajcie się ziemi , bo będzie strasznie wiało, a widok na Dolinę 5 Stawów zapiera dech w piersiach. Zejście do schroniska, również żółtym szlakiem, nie zajmie Wam więcej niż 2 godzin, ale stanie w kolejce do recepcji na pewno. W zeszłym roku ( lipiec 2009) Było tam tyle ludzi, że schronisko nie mogło nas pomieścić, a ze względu na burzę, nie było mowy o zejściu do innego. Na początku chcieliśmy przespać się na tarasie, ale chłód i ulewa pokrzyżowały nam plany. W rezultacie wszystkie korytarze, schody i oczywiście jadalnia były zajęte przez ponad setkę ludzi. To była najfajniejsza noc w moim życiu. Zapoznaliśmy się z grupką krakowiaków, 2 dziewczyny, kilku chłopaków i starszy jegomość, zajęliśmy kawałek jadalni w niewielkiej wnęce tuż przy oknie i na 3..4 położyliśmy się do śpiworków( bez wcześniejszego prysznica, bo kolejka "turystek" do łazienki, gdzie każda potrzebowała 30min. na demakijaż, przerosła moją cierpliwość- pozdrawiam je przy okazji;p)później na 3..4 przewróciliśmy się na bok( niezły był ścisk)i wiadomo , prawie jak na koloniach, niby zasypialiśmy, ale co chwila ktoś coś powiedział i była kupa śmiechu. W końcu cisza na sali, światło zgaszone, w oddali słychać chrapanie. I nagle, ów starszy jegomość jakby sam do siebie" kobiety są jak wino.....trzeba je trzymać w piwnicy". Czułam się troszkę głupio, bo z grona wszystkich kobiet chyba tylko ja się śmiałam, reszta coś mruczała, że ich to nie bawi;p W każdym razie dla takich historii warto wędrować po górach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz